Flądra w panierce
Podczas pobytu nad morzem udało nam się kupić świeżutką flądrę :) Bardzo lubię ten gatunek ze względu na niewielką ilość ości.
Do przygotowania obiadu wystarczyło skropić rybę sokiem z cytryny, wstawić do lodówki, po godzinie popieprzyć, posolić, panierować w jajku i mące, smażyć na złoty kolor.
Z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty smakowała wybornie.
I jeszcze dwie widokówki znad morza :)
pyszności!!!
OdpowiedzUsuńwygląda doskonale,lubię rybki :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę ryb. :D Uwielbiam morze. :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-przyjazn-kosmetyki.blogspot.com/
ja również lubię ryby :)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam flądry...
OdpowiedzUsuńjak ja bym chciala nad morze...
OdpowiedzUsuńPamiętam taką flądrę z wakacji w Stegnie nad morzem jak byłam dzieckiem. Pycha !
OdpowiedzUsuńUwielbiam flądrę , a już niebawem jadę nad morze. Mam nadzieje ze dostanę gdzieś świeżą rybkę:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam morze i rybki,chociaż nad morzem rzadko je jadam,bo ceny są kosmiczne :))
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tej rybki;)) ale już w sobotę też wyruszamy nad morze:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fladre.
OdpowiedzUsuńmmmmm! Ale narobiłaś mi smaku! Chętnie bym sobie taką zjadła :D
OdpowiedzUsuńwww.networkera.blogspot.com